"Dopóki nie zrozumiesz śmierci, nie zrozumiesz życia."- Carlos Ruiz Zafon "Cień wiatru"
-Jutro zaczynasz szkołę. Mamy tutaj tylko jedno liceum, więc dużego wyboru nie było. Zapisałam Cię na taki sam profil, jaki miałaś w poprzedniej szkole. Ernest mnie przekonał. Uważam, że to głupota, kto to widział tyle godzin zajęć plastyki.- Mówiła ciotka podczas kolacji, mierząc April co jakiś czas wzrokiem. Dziewczyna milczała, widelcem mecząc kawałek mięsa leżący na jej talerzu. Nie zjadła jeszcze nic. Nie była głodna.
- Nie baw się jedzeniem. To nie ładnie. - Wysyczała ciotka z pogardą. April westchnęła cicho kładąc widelec obok talerza.
- Dziękuję. - Rzekła i wyszła z jadalni jak najszybciej mogła i czym prędzej pobiegła do Swojego pokoju.
Ledwo minął miesiąc odkąd tam była, a ciotka juz wysyła ją do szkoły. Przecież prosiła o odpoczynek. Nie czuła sie gotowa by wrócić miedzy ludzi. Jednak wiedziała, ze musi. Nie miała innego wyjścia.
Spakowała kilka Swoich prac, które udało jej się odzyskać ze starego domu. Wiedziała, że nauczyciel będzie chciał zapoznać się z jej twórczością. April czuła strach, odkładając prace obok plecaka z zeszytami na jutro. Nie chciała już malować. To należało do rozdziału życia, który zamknęła wraz z dziwną śmiercią rodziców. Policja nic jeszcze nie odkryła, a niewiedza w której żyła dziewczyna była przytłaczająca.
Szkoła z zewnątrz wydawała się być dość spora, jednak jak się okazało większą jej części stanowił ładny dziedziniec z niewielką fontanną na środku. Wszystko wydawało się być w porządku. April skierowała swoje kroki do pokoju nauczycielskiego gdzie czekał na nią wychowawca z przygotowanym dla niej planem lekcji.
Przemierzała korytarze powoli, rozglądając się wokół. Było tam surowo, zimno i wyjątkowo cicho. Spodziewała się ścian ozdobionych licznymi obrazami i głośnych krzyków licealistów, jednak tutaj było odwrotnie niż w jej poprzedniej szkole.
Cicho zapukała do drzwi pokoju nauczycielskiego czekając na odzew. Nie czekała długo, kiedy pojawił się przed nią mężczyzna, który pomimo siwiejących włosów wyglądał wyjątkowo młodo.
- Ty jesteś April, prawda?- Zapytał uśmiechając się przyjaźnie. Cóż za miła odmiana ktoś tutaj wydaję się być symaptyczny.
- Tak to ja. A pan to..?
- Greg. Po prostu.- Odparł wciąż się uśmiechając. Zwrócił uwagę na dwie ogromne "teczki" które trzymała dłoni.
-Chodź za mną, chętnie obejrzę Twoje prace przed rozpoczęciem zajęć. - Dodał, szybkim krokiem ruszajac na sam koniec ogromnego korytarza.
Sala do zajęć plastycznych była większa niż spodziewała się tego April. Ściany były białe, pobrudzone w wielu miejscach różnorodnymi kolorami farb. W kątach stały stare obrazy. Ogromne okna dawały widok na piękny, niewielki lasek który był obok szkoły. April pomyślała, że to idealne miejsce dla artystów. Żałowała tego, że nie trafiła tu wcześniej, w innych okolicznościach.
Dziewczyna wyciągnęła Swoje prace z teczek. Jeden z obrazów był jej autoportretem i to właśnie ten obraz przyciągnął większą uwagę nauczyciela. April również była zafascynowana tym dziełem, ponieważ namalowała go pod wpływem snów. W owych snach April uciekała przed czymś i bardzo się bała. Nie wiedziała, dlaczego ucieka i dlaczego czuję strach. Po prostu biegła przez dość gęsty las pełen ogromnych brzóz. Wszystkie barwy były szare, bez życia. Tylko jej włosy się wyróżniały.
- Barwa której użyłaś nie oddaję tego, jak piękny kolor mają twoje włosy naprawdę. - Powiedział ktoś, za jej plecami i to dopiero wyrwało ją z rozmyślań. Odwróciła się i wtedy uświadomiła sobie jak niebezpiecznie blisko niej stał młody chłopak. Natychmiat uderzyła ją fala jego zapachu, jakby powietrza zaraz po deszczu i już nie zwróciła uwagi na nic innego, ponieważ jego oczy zahipnotyzowały ją. Było w nich coś, co kazało odwrócić wzrok dziewczynie, jednak ona nie potrafiła. Widziała już tak zimne, przerażające i zarazem błękitne oczy, ale nie pamiętała gdzie.
Z tej dziwnej sytuacji "uratował" ją nauczyciel, kładąc dłoń na jej ramieniu.
- Co nie zmienia faktu, że jej obrazy są genialne. Masz prawdziwy talent, kogoś takiego potrzebowaliśmy. - Rzekł nauczyciel, a w jego głosie pojawiło się coś dziwnego. Patrzył na chłopaka jakby chciał go zganić. Tylko za co? Przecież nic nie zrobił.
Plan lekcji April był wręcz idealny. Codziennie rano miała plastyke, bo jak twierdził pan Greg- rano ma się najwięcej ciekawych pomysłów, ponieważ jest się wypoczętym, zaraz po tysiącu fascynujących snów. April zgadzała się z nim.
Dziewczyna wyszła ze szkoły jako ostatnia i od razu zauważyła swojego wuja, obok samochodu, który rozmawiał... Z tym dziwnym, tajemniczym chłopakiem. Blondyn gurował nad jej wujem. Każdy mężczyzna przy niebieskookim, wyglądał jak jego marna podróbka.
Idealne złote włosy, piękne rozbudowane mięśnie. April wiedziała już do kogo wzdychają wszystkie dziewczyny z liceum. Wszystkie oprócz niej oczywiście.
Chłopcy nie interesowali jej nigdy, to malarstwo było dla niej najważniejsze.
- Hej. - Wydusiła z siebie dziewczyna, podchodząc do mężczyzn. Obaj spojrzeli na nią, ale tylko wuj odpowiedział. Nie czekała na nic, myślami była daleko, więc szybko wsiadła do samochodu, czekając na wuja.
awww <333333
OdpowiedzUsuńAh cudny blondyn <3 /D
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej. :')
UsuńJejku, dobrze, że dałaś mi linka na asku ;) Strasznie mi się podoba i kurcze imię April <3 czemu ja na to nie wpadłam :))
OdpowiedzUsuńOh nawet nie wiesz jak długo myślałam nad tym imieniem. XD
UsuńDziękuję bardzo. :)
Wow ten blog mnie od razu zafascynował i szkoda ze nie odkryłam go wcześniej!
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz masz talent!
Weny życzę!