"Człowiek nie może walczyc ze swym przeznaczeniem."- Paulo Coelho, Piąta Góra.
April wypadła z klasy i czym prędzej udała się w stronę szafek. Nienawidziła takiego zachowania u chłopców. Niech Sobię nie myśli, że może miec każdą! Jej nie zdobędzie, nie ma takiej opcji.
"Uspokój się April, przecież on w sumie nie zrobił nic złego."- Uspokajała się w myślach April,wyciągając z szafki książki na następną lekcję- francuski, kiedy kątem oka dostrzegła u swego boku dwie brunetki. Spojrzała na nie, pytającym wzrokiem. Wyższa z brunetek, uśmiechnęła się szyderczo.
- Orion jest mój, zbliżysz się do niego jeszcze raz, a gorzko tego pożałujesz.-Wysyczała, po czym przyjrzała się swoim zadbanym, czerwonym paznokciom.
- Mówisz jakbym była dla Ciebie jakimś zagrożeniem, a ja nawet nie mam ochoty rozmawiac z tym człowiekiem. Jest cały Twój.- Odparła April, przewracając oczami, jak to miała w zwyczaju, odchodząc od dziewczyn. Głupi Orion narobi jej tylko problemów, a ona chciała pozostac nie zauważona, pomimo tego, iż wiedziała, że jej oryginalny wygląd jej na to nie pozwoli. Nie chodzi tutaj o styl ubierania się, bo czarne ubrania nie są niczym dziwnym, ale o włosy. Jak zauważyła dziewczyna, większośc osób miało tutaj ciemne włosy, rzadkością byli blondyni... A co dopiero rudzi! April miała wrażenie jakby była jedyną rudą osobą na tej wyspie.
Dzień w szkole dłużył się dziewczynie niesamowicie. Za każdym razem kiedy spotykała Oriona widziała go, otoczonego co to innymi dziewczynami, dlatego unikanie go nie było takie trudne. Dziewczyny nie odstępowały go na krok, a jemu zdawało się to bardzo podobac.
April wyszła ze szkoły i od razu pożałowała, że nie poprosiła Ernesta żeby po nią przyjechał.
Oczywiście, jak mogła się tego spodziewac, przed szkoła stał nie kto inny jak szanowny Pan Orion w towarzystwie cudownej brunetki, która to nie cofnie się przed niczym by go zdobyc.
Dziewczyna postanowiła minąc ich jak najszybciej mogła. Kiedy już myślała, że jej się udało, Orion opuścił Swoją "koleżankę" i pobiegł za April, która nie zwróciła na niego najmniejszej uwagi, podgłaśniając przy tym muzykę słuchaną przez słuchawki. Przeszli może tak z trzysta metrów kiedy w końcu Orion zastąpił jej drogę, stojąc zdecydowanie za blisko dziewczyny.
-Czego?- Wypaliła April, wyciągając z uszy słuchawki, patrząc prosto w jego oczy.
- Jesteś na mnie zła o taką błahostkę?
-Nie jestem zła! Po prostu nie lubię byc traktowana jak każda dziewczyna!- Wykrzyczała wręcz, po czym ugryzła się w język. "Ale jesteś głupia April!" Zganiła się w myślach dziewczyna.
-Kto powiedział, że każdą tak traktuje?
- Widzę. Dobra daj mi spokój, odwal się. - Westchnęła April próbując go ominąc, jednak to okazała się byc niemożliwe, Orion mocno chwycił ją za nadgarstek.
- Przepraszam, ok? - Wyszeptał, jednak April nie miała ochoty na dalszą konwersację z nim, więc wyrwała rękę z jego uścisku i ruszyła przed Siebie.
- Również chciałbym móc Cię ignorowac.- Dodał, a kiedy April odwróciła się, żeby zapytac oto co miał na myśli, jego już nie było, rozpłynął się w powietrzu.
April weszła cicho do domu i Swoje kroki skierowała w stronę kuchni, ponieważ czuła ogromny głód, co było naprawdę dziwne! Już miała otwierac drzwi do kuchni, kiedy zorientowała się, że ciocia i wujek sprzeczają się o coś.
- Powinniśmy jej o tym powiedziec, już czas, nie możemy dłużej czekac. - Mówiła podniesionym głosem ciotka.
- Nie oswoiła się jeszcze z myślą, że jej rodzice nie żyją, że przyszło jej mieszkac w całkowicie innym miejscu a ty chcesz o wszystkim jej powiedziec? Zwariowałaś!
- Ta wyspa nie jest dla niej czymś nowym. Mieszkała tu przecież z rodzicami przed tym jak uciekli! Kurwa. Gdyby oni wtedy nie uciekli, nie musieli by zginąc w taki sposób.- Krzyczeli na Siebie na zmianę, a April nic z tego nie rozumiała. O czym oni chcieli jej powiedziec? Dlaczego jej rodzice uciekli z wyspy? Co tu się dzieję?! April poczuła nagłe zawroty głowy i usiadła na pobliskiej sofię, jednak szybko się ogarnęła i wybiegła z domu czym predzęj. Usiadła na tyłach domu, gdzie nigdy nikt nie chodził i zaczęła płakac z niemocy.
Dziewczynka stała w niewielkim pokoju, patrząc jak obok niej bawi się mały chłopczyk, którego włosy były wręcz białe. Na zewnątrz szalała niesamowita wichura, a deszcz walił o dach, robiąc przy tym straszny huk. Dorośli rozmawiali o czymś zawzięcie w salonie, a jedna z kobiet, również o białych włosach, płakała. Atmosfera która panowała w domu była napięta, a mała dziewczynka doskonale zdawała Sobie z tego sprawę. Po chwili, do pokoju weszło dwoje ludzi... Rodzice April, którzy wyraźnie byli zmartwieni. I wtedy April uświadomiła Sobie, że to nie sen, a wspomnienia.
- Nie możecie wypłynąc podczas sztormu!
- Możemy i zrobimy to! To są dopiero małe dzieci, nie możemy pozwolic im walczyc!- Wykrzyczała matka April w stronę białowłosej.
- Tyran jest za słaby by zaatakowac...
- Jest wystarczająco silny! Nie poślę mojej córki na pewną śmierc... Jak można było się pomylic o kilka pokoleń?!
- Ja też martwię się o Oriona, ale...
April obudziła się, na dźwięk budzika.Cała zlana była potem, z powodu dziwnego snu. Kolejnego. Dlaczego nie pamiętała tych wydarzeń? O jakim Tyranie mówiła jej matka? Wiedziała, że musi porozmawiac z Orionem.
OOOOOO <3 <3 Cudo.
OdpowiedzUsuńO jacie. Mnie rzadko przechodzą dreszczyki, ale teraz mnie przeszedł cholerny.
OdpowiedzUsuńrewelacja. rozwijaj swoje skrzydła dalej Oleńka ! <3
Jes.
Super <3
OdpowiedzUsuńczekam na więcej!:))
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tego ! Ten sen i kłótnia wuja z ciotka to było mega! Jestem mega ciekawa co będzie dalej !
OdpowiedzUsuńDo następnego!
I znowu tajemniczo to jest swietne ! Czekam na ciąg dalszy, wszystko mi sie podoba i oby tak było dalej ...:D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :-) czekam na więcej xd
UsuńWtf ?! Ale miazga. Strasznie się pokręciło na to czekałam <3
OdpowiedzUsuń